Ani jeden, ani drugi zespół nie grał rewelacyjnego spotkania. Więcej sytuacji stworzyli sobie mimo wszystko gubinianie, ale zawiodła skuteczność. Na domiar złego, poprawnie nie funkcjonowała również formacja defensywna. Gospodarze pierwszą bramkę strzelili w 32 minucie meczu. Błąd przy wyjściu do dośrodkowania popełnił Tomasz Mierzwiak, który nie sięgnął piłki i zawodnik gospodarzy z ostrego kąta wpakował futbolówkę do siatki. Carina co prawda wyrównała w doliczonym czasie gry, ale sędzia gola nie uznał, ponieważ dopatrzył się pozycji spalonej Grzegorza Tychowskiego. Wiecej w gubińsko-krośnieńskim wydaniu "Gazety Tygodniowej".
(ts)