Brak desek i części ściany, zabezpieczających „domek”, czy wysłużone „rączki” od zjeżdżalni, to tylko niektóre elementy wymagające szybkiego remontu. - Od wielu lat w tym miejscu nic się nie robi. Po mojej interwencji (20.06.), na drugi dzień, wymieniono dwie deski i to tyle. A zaniedbań jest dużo więcej – wypowiada się Agnieszka. Więcej w gubińsko-krośnieńskim wydaniu „Gazety Tygodniowej”.
Tomasz Strzemieczny